Imperium przypraw
Pobierz program wycieczki Wyprawa na Moluki w Indonezji, zwane również […]
zapisz się
„Pachnie szatańsko, smakuje niebiańsko” (smells like hell, tastes like heaven), zwykli mawiać przewodnicy w krajach Azji Południowo-Wschodniej.
Owoc duriana bez wątpienia stanowi lokalną atrakcję. Czy rzeczywiście pachnie aż tak brzydko, że trudno go skosztować, a po spróbowaniu okazuje się niebywale smaczny?
Durian właściwy jest sporym, 30-metrowym drzewem z rodziny ślazowatych, charakterystycznych dla tropików. Jego dalszymi krewniakami są nasze słoneczne lipy i malwy.
Choć pochodzi z Indonezji, to obecnie uprawiany jest od południowych Indii i Filipin po północne wybrzeże Australii. Owoce duriana są owalne i potężne – osiągają 40 cm długości i wagę 4 kg. Łatwo odróżnić je od równie egzotycznych chlebowców, gdyż te ostatnie są jeszcze większe, ale pozbawione wyróżniających duriany kolców. Malajskie słowo duri – kolec, dało nazwę całej roślinie.
Wewnątrz zielonego owocu kryją się kasztanowe nasiona otoczone jasnym miąższem o konsystencji masła lub budyniu. Im owoc dojrzalszy, tym barwa nieco ciemniejsza, konsystencja bardziej kremowa, a zapach… intensywniejszy. Miłośnicy durianów mówią o aromatach smażonych migdałów lub czosnku, a ci, którym zapach przeszkadza, narzekają, że śmierdzi jak zepsuta cebula, spleśniały ser lub nawet wydzieliny skunksa. Na wszelki wypadek zakazano wnoszenia durianów do zamkniętych pomieszczeń, takich jak hotele czy samoloty, oraz spożywania ich w budynkach publicznych.
Oczywiście zapach ma swoje praktyczne zastosowanie – służy zwabieniu zwierząt, które przenosząc i chowając owoce roznoszą w ten sposób nasiona. Niekiedy zdarza się, że małpy wykradają duriany ulicznym sprzedawcom.
“Śmierdzącymi” owocami warto delektować się na otwartej przestrzeni, np. na lokalnym bazarze. Duriany podawane są na słodko lub wytrawnie, jako dodatek wykorzystywane są jeszcze niedojrzałe, dojrzałe lub sfermentowane owoce. Można spożywać je na surowo lub w szeregu potraw: w curry, w zupie rybnej czy w postaci deseru z ryżem i mlekiem kokosowym lub w lodach. W poszczególnych państwach i regionach kulinarne zastosowanie owoców jest bardzo zróżnicowane. W wielu miejscach popularne są przekąski w postaci durianowych chipsów oraz cukierków. Te ostatnie można zabrać do Polski, by poczęstować znajomych. Będzie to stanowiło dla nich przedsmak prawdziwych, podróżniczych wrażeń.
Niektórym przypominają waniliowy serek, innym bananowy pudding – koniecznie trzeba spróbować samemu.
Cena duriana ze straganu jest wysoka – za kilogram trzeba zapłacić kilka, a nawet kilkanaście dolarów. To dużo jak na owoc z lokalnych upraw. Duriany z położonej w centralnej Tajlandii prowincji Nonthaburi osiągają wręcz astronomiczne ceny, od 100 do 300 USD za sztukę. Wiąże się to z rodzinną, wielopokoleniową tradycją upraw, marką znaną na rynku i wysokimi kosztami produkcji wymagającej nawadniania i prowadzenia każdego owocu z osobna. Warto dodać, że drewno duriana wykorzystywane jest w meblarstwie i parkieciarstwie, a sok znajduje zastosowanie w tradycyjnej medycynie przy leczeniu gorączki oraz jako afrodyzjak. Durian to źródło witaminy A, C oraz witamin z grupy B i wielu minerałów, w szczególności magnezu i miedzi. Spadający kolczasty owoc może zranić lub nawet zabić, ale jego dobroczynne, odżywcze działanie, oraz spora frajda towarzysząca pierwszym próbom jego zjedzenia, są nie do przecenienia.
Durian to azjatycki król owoców!