Kanchanaburi i most na rzece Kwai

Kanchanaburi to miasto i prowincja w Tajlandii. Początek miastu dał posterunek obronny założony w II poł. XVIII w. przez króla Rama I z obecnie panującej dynastii Chakri. Miejscowość nadal ma znaczenie obronne ze względu na bliskość granicy birmańskiej. W druga stronę, do Bangkoku, jest ledwie 130 km. Zachowały się stare mury i fragment świątyń pochodzące jeszcze z okresie Angkoru, (VIII – XIV w.), kiedy dopiero kształtowała się państwowość Tajlandii, zwanej wówczas Syjamem.

Atrakcje Kanchanaburi

Prowincja Kanchanaburi ma wiele do zaoferowania. To przepiękny, malowniczy, zielony teren, gdzie znajdują się największe i jedne z piękniejszych parków narodowych w całej Tajlandii. Wystarczy wspomnieć słynący wodospadów Park Narodowy Erawan. Tropikalne lasy porastające wzgórza zamieszkują dzikie zwierzęta m.in. słonie i tygrysy. Wypływają stąd liczne rzeki.

Jedną z ciekawszych atrakcji jest nocleg w hotelu na rzece bez prądu. Obiekt zatrudnia głównie birmańskich Monów, którzy zamieszkują pobliską wioskę. Atrakcja jest o tyle niesamowita, że znajduje się w dzikiej dżungli. Widoki na przechodzące obok słonie i wieczorne odgłosy dzikich zwierząt w hotelu pozbawionym elektryczności robią duże wrażenie.

Hotel na rzece Kanchanaburi

Most na rzece Kwai

Kanchanaburi stało się powszechnie znane dzięki czarnej karcie historii, związanej z II wojną światową. W 1943 wojska alianckie kontrolowały Morze Andamańskie, a Japończycy, którzy okupowali w tym czasie Tajlandię, byli zmuszeni wybudować kolej łączącą Bangkok z Rangunem. Miało to zapewnić bezpieczną linię zaopatrzenia w celu dalszej militarnej ekspansji na zachód. Do pracy zmuszono kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, głównie Brytyjczyków, Holendrów, Amerykanów i Australijczyków, wziętych do niewoli podczas walk w Azji i na Pacyfiku. Nie był to łatwy projekt – inżynierowie japońscy szacowali, że budowa potrwa minimum 5-8 lat. Tymczasem trasa 415 km została zbudowana w niespełna rok. Znaczna liczba jeńców oraz wielu Azjatów ponieśli śmierć. Odcinek tajsko-birmański nazywany jest dziś “koleją śmierci”.

Most na rzece kwai

Gdyby nie garstka Australijczyków, którzy przeżyli koszmar, pewnie Tajowie woleliby zapomnieć historyczne fakty – współpracowali przecież z Japończykami. Z inicjatywy ocalałych powstały muzea i cmentarze, sfinansowane przez państwa alianckie.

Rzeka Kwai czy Kwae?

„Most na rzece Kwai” to tytuł książki z 1952 roku i zarazem tytuł filmu z 1957 roku, który bez wątpienia “wypromował” tę część Tajlandii. Tajowie nie byli z tego powodu zadowoleni. Nie chcieli być kojarzeni z mrocznym okresem II wojny światowej jako japońscy kolaboranci. Czy jednak tytułowy „Most na rzece Kwai” to ta sama konstrukcja, którą obecnie można zobaczyć w Kanchanaburi? Psychologiczny dramat francuskiego pisarza Pierre’a Boulle’a to fikcja literacka, która miała przede wszytskim pokazać heroizm żołnierzy zmuszonych do wręcz morderczej pracy w niewyobrażalnie ciężkich warunkach. Zdjęcia do filmu realizowano na Cejlonie. Dodajmy, że faktycznie mosty były trzy.

A czy rzeka Kwai to ta sama rzeka? Otóż nie. To zabieg lingwistyczny, który w dosłownym tłumaczeniu ma zupełnie inne znaczenie. Nie każdy Taj-przewodnik przyzna, co naprawdę oznacza tytuł słynnego dramatu. Może celowo, a może ze wstydu? Jeśli jesteście ciekawi faktycznego znaczenia tytułu tego klasyka literackiego i kinowego, oraz marzycie, by poznać także piękne oblicze Kanchanaburi, to zapraszamy na niezapomnianą wyprawę!


Szukasz czegoś konkretnego?

test