Ucieczka do Dardżylingu

Dardżyling jest idealnym miejscem, by we wspaniałej scenerii oddać się na moment błogiemu wypoczynkowi przy filiżance wyśmienitej herbaty Darjeeling. Wśród licznych atrakcji w Indiach, Dardżyling wyróżnia się wyjątkowym klimatem i krajobrazem, który warto poczuć.

Tekst: Grzegorz Kruk

Dojechawszy do przepięknie położonego na zboczach gór miasteczka Dardżyling — znajdującego się w najbardziej na północ wysuniętym skrawku indyjskiego stanu Zachodni Bengal — nietrudno zrozumieć, dlaczego jest ono stosunkowo rzadko odwiedzane przez zagranicznych turystów decydujących się na wycieczki do Indii. Mimo że nazwa tego miasta i regionu wypowiadane są niemal codziennie w każdym zakątku globu za sprawą herbaty Darjeeling, uznawanej za jedną z najsmaczniejszych czarnych herbat na świecie, na odwiedzenie tego miejsca decydują się nieliczni. Przyczyna jest dość prozaiczna: infrastruktura — jej marny stan, a czasem wręcz jej brak. Ale po kolei.

Podróż do Dardżylingu zaczynamy od Kalkuty

Uliczki Kalkuty nocą

Opowiadanie o Dardżylingu warto z kilku powodów zacząć od Kalkuty. To właśnie z Kalkuty, będącej stolicą Indii Brytyjskich aż do 1912 roku, wyruszali na podbój Indii pierwsi kolonizatorzy z Brytyjskiej Kampanii Wschodnioindyjskiej. Gdy wyobrazimy sobie nienagannie ubranych dżentelmenów z dość chłodnych i deszczowych Wysp Brytyjskich w ponad trzydziestostopniowym ukropie, oczywistym staje się fakt, że intensywnie poszukiwali oni wytchnienia od tropikalnego piekła, jakim (przez większość roku) są okolice Zatoki Bengalskiej. Wśród licznych miast w Indiach, Kalkuta wyróżnia się szczególnie bogatą historią kolonialną.

Najbliższym miejscem o przyjaźniejszym klimacie okazały się właśnie zbocza wschodniej części Himalajów, gdzie znajduje się Dardżyling. I tak, w połowie XIX wieku Brytyjczycy, ceniąc sobie klimat, któremu herbata Darjeeling zawdzięcza swój wyjątkowy smak, założyli tam prężnie rozwijający się ośrodek sanatoryjno-wypoczynkowy, przy którym znajdował się również garnizon wojskowy. Miał on za zadanie nie tylko chronić rodziny angielskich notabli budujących tam swoje letnie rezydencje, lecz także strzec pokoju w tych okolicach — mocno zróżnicowanych etnicznie i od zawsze będących obiektem sporu między Sikkimem, Nepalem a Bengalem. Mierzący ponad sześćset kilometrów odcinek między Kalkutą a zboczami Himalajów szybko połączono koleją, by sprawnie móc się przemieszczać między letnimi rezydencjami a administracyjnym centrum kolonii.

Nawet dziś jeszcze, wysiadając na międzynarodowym lotnisku w Kalkucie, łatwo jest zrozumieć ówczesnych kolonizatorów, tak usilnie szukających miejsca, by wyrwać się ze stolicy. Jeżeli ktoś od razu nie zakocha się w gwarze tego rozgrzanego do granic możliwości miasta, gdzie ludzie nadal umierają z głodu i chorób bezpośrednio na ulicy, to jak najszybciej będzie szukał stąd ucieczki. Planując, co zobaczyć w Indiach, warto uwzględnić kontrasty między zatłoczonymi metropoliami a spokojem górskich miejscowości.

Ucieczka z jednego z najbardziej zatłoczonych miast w Indiach

Kalkucie nie da się odmówić pewnego uroku, o którym stanowią chociażby ulice wypełnione samochodami i autobusami jeszcze z lat 50. i architektoniczne pozostałości ery kolonialnej. Jednak ogromne przeludnienie, tropikalne temperatury i skrajna bieda, manifestująca się nieustannie wyciągniętymi w naszą stronę dłońmi i szarpaniem za rękawy, skutecznie przesłaniają pozytywy dawnej stolicy. W tej sytuacji ucieczka do Dardżylingu wydaje się najrozsądniejszym rozwiązaniem. Można tam odpocząć od miejskiego gwaru, popijając aromatyczną herbatę Darjeeling. Zastanawiając się nad tym, jakie atrakcje w Indiach warto zobaczyć, kontrast między zatłoczoną Kalkutą a spokojnym Dardżylingiem jest jednym z najbardziej fascynujących doświadczeń.

Lasy deszczowe w Dardżylingu

To, co było o rzut kamieniem dla XIX-wiecznych kolonizatorów, niekoniecznie postrzegane jest w ten sam sposób przez współczesnych turystów. Przede wszystkim, żaden bezpośredni pociąg nie łączy Kalkuty ze stolicą herbacianych plantacji. Film Wesa Andersona z 2007 roku Pociąg do Darjeeling (angielski tytuł Darjeeling Limited sugeruje, że tytułowy pociąg to bezpośredni ekspres), opowiadający o duchowej podróży trzech braci przez Indie, jest tylko wyobrażeniem filmowców o tak zacnym celu wędrówki.

Pociąg do Dardżylingu? A może jednak jeep?

Na stacji nie czeka na nas żaden ekspres, czy nawet zwykły osobowy, do Dardżylingu. Jedyna możliwość to wsiąść w pociąg do Siliguri — miejscowości znajdującej się ponad osiemdziesiąt kilometrów od wymarzonego Dardżylingu. Po ponad dziesięciogodzinnej podróży najczęściej okaże się jednak, że dalsze przemieszczanie się koleją nie będzie możliwe. Do Dardżylingu wąskotorowy parowóz, wpisany wraz z całą trasą na listę światowego dziedzictwa UNESCO, odjeżdża tylko raz dziennie i pokonuje osiemdziesiąt kilometrów w ponad siedem godzin! Tak więc, jeśli nie załapiemy się na poranny odjazd lub kolejne siedem godzin w pociągu wyda nam się zbyt nużące, pozostanie szukanie wolnego miejsca w jednym z dżipów udających się w górę. Charakterystyczne dla wielu miast w Indiach są problemy komunikacyjne, jednak w przypadku Dardżylingu stanowią one szczególne wyzwanie.

Dopiero na tym odcinku, spoglądając zza okien wypełnionego po brzegi samochodu czy wagonu wspinającego się ślimaczym tempem pociągu, zaczynamy powoli rozumieć, czego szukali w tym regionie Anglicy i dlaczego herbata Darjeeling jest tak wyjątkowa. Temperatura dość szybko się obniża i pojawia się przyjemny chłodek, a naszym oczom ukazują się przepiękne indyjskie wzgórza. Trasa wiedzie niewyobrażalnie kręconymi serpentynami przy stromych graniach. Po kilkugodzinnym wytrzęsieniu całego ciała dojeżdżamy w końcu do kresu wyprawy. Wycieczka za Kalkutę do dawnych letnich posiadłości kolonialnych okazuje się całodobową wyprawą ostro dającą w kość. Nic więc dziwnego, że niewielu turystom spoza Indii chce się tutaj wybrać.

Dardżyling to jedno z tych miejsc w Indiach, które warto zobaczyć

Nagrodą dla wytrwałych podróżników jest nie tylko zmiana klimatu i odpoczynek od męczących upałów na wysokości ponad 2 tysięcy metrów n.p.m. Dardżyling ma do zaoferowania o wiele więcej — przede wszystkim zapierające dech w piersiach widoki. Skąpane w głębokiej zieleni krzewów herbacianych i lasów wzgórza, na których położone jest miasto, nie pozwalają oderwać od siebie oczu. Szczególnie kiedy pogoda pozwala na podziwianie z oddali majestatycznych indyjskich ośmiotysięczników. Najbardziej popularne wśród przyjezdnych jest podziwianie o świcie najbliżej położonej Kanczendzongi — drugiego co do wielkości szczytu Himalajów o wysokości 8586 m n.p.m. Przy dobrej widoczności można zobaczyć również majaczący w oddali Mount Everest. Dla tych, którzy zastanawiają się, co zobaczyć w Indiach, to te majestatyczne widoki powinny być argumentem przeważającym za odwiedzeniem Dardżylingu.

Wschód słońca nad Kanczendzongą

Miasto samo w sobie jest malownicze, pełne malutkich domków pobudowanych wzdłuż wąskich, krętych indyjskich uliczek, którymi można wałęsać się godzinami. Zresztą brak transportu miejskiego w tej górskiej mieścinie właściwie zmusza nas do nieustannego pieszego przemierzania okolic. A jest co oglądać, bo w okolicy znajduje się chociażby kilka buddyjskich świątyń (nazywanych w tych okolicach gompami), przepięknie zdobionych kolorowymi flagami. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że okolica ta kulturowo bardzo się różni od nizinnych hinduistycznych Indii. Dominującą religią jest tutaj buddyzm. Ta kulturowa różnorodność to jedna z tych atrakcji w Indiach, które czynią Dardżyling miejscem wyjątkowym na mapie kraju.

Herbaciana stolica Indii to nie tylko atrakcje przyrodnicze, ale też kulturowe

Interesująca jest również sytuacja polityczna regionu. Odmienność kulturowa i większe podobieństwa raczej do sąsiedniego górskiego Nepalu niż daleko położonej stolicy stanu Kalkuty i kultury nizinnego Bengalu powodowały tutaj silne napięcia jeszcze zanim na te tereny przybyli Anglicy. Po uzyskaniu niepodległości przez Indie okolice Dardżylingu pozostały obszarem indyjskim, ale lokalna ludność zaczęła głośno domagać się autonomii, a nawet niepodległości.

Herbaciane plantacje Darjeeling są również piękne

Żądania utworzenia niepodległego państwa Gurkhów, bo tak nazywa się mniejszość etniczna zamieszkujące okoliczne wzgórza Gorkhalandu, zostały brutalnie stłumione przez władze indyjskie pod koniec lat 80., ale ruch separatystyczny nadal jest silny i daje o sobie znać każdorazowo przy okazji wyborów regionalnych. Obecnie region zarządzany jest przez na poły autonomiczną Administrację Terytorialną Gorkhalandu. Ta złożoność polityczna i kulturowa czyni Dardżyling jednym z najbardziej fascynujących miast w Indiach, stanowiącym mikrokosmos szerszych procesów społecznych.

Ale mimo wszystko Dardżyling to stolica herbaty z Indii

Największe wrażenie w Dardżylingu robią jednak ogromne plantacje krzewów herbacianych, rozpościerające się aż po horyzont na okolicznych wzgórzach. Uprawę herbaty Darjeeling eksperymentalnie zaczął tutaj w latach 40. XIX wieku doktor Campbell, angielski chirurg, który przywiózł nasiona herbaty z Chin. Region okazał się wręcz stworzony dla szczepu przywiezionego przez Campbella i w krótkim czasie w jego ślady poszli inni mieszkający w miasteczku Anglicy.

Obecnie w okolicy znajduje się kilkadziesiąt plantacji, a uprawa i zbiory nadal odbywają się tradycyjnymi metodami. Część z nich, chociażby plantację Happy Valley, szczycącą się tym, że sprzedaje swój produkt tylko i wyłącznie dla luksusowego domu towarowego Harrods w Londynie, można zwiedzać. Zapoznając się z tajnikami herbaty Darjeeling — jej historią, rodzajami, sposobami przygotowania — trzeba mieć świadomość, że płaca kobiet zbierających ją na tych plantacjach ma się nijak do kilkunastofuntowej ceny za 100 gramów herbaty Darjeeling oferowanej w domach towarowych Harrodsa. Planując, co zobaczyć w Indiach, nie można pominąć wizyty na jednej z tych plantacji, stanowiących żywe dziedzictwo kulturowe regionu.

Pomimo utrudnień w dostaniu się do Dardżylingu, zdecydowanie powinien być to obowiązkowy punkt podróży każdego, kto odwiedza północno-wschodnie Indie. U podnóży Himalajów przecinają się historie i kultury okolicznych narodów, a przepiękna przyroda i dogodny klimat dają wytchnienie od często trudnych i męczących miast w Indiach. Wśród najciekawszych atrakcji Indii, plantacje herbaty Darjeeling zajmują szczególne miejsce, oferując nie tylko walory krajobrazowe, ale też wgląd w lokalną tradycję i gospodarkę. Dlatego Dardżyling jest idealnym miejscem, by we wspaniałej scenerii oddać się na moment błogiemu wypoczynkowi przy filiżance wyśmienitej herbaty Darjeeling.

fot. Rahul Pandit, Soumen Maity, Vikash Singh, Arun Kumar // pexels

Powiązane kierunki

Indie
o nas

Powiązane artykuły

Mongolia - Szlakiem herbaty z mlekiem

Szlakiem herbaty z mlekiem

Mongolia Herbata z mlekiem przygotowywana na różne sposoby to u ludów koczowniczych często główny poranny posiłek. Pierwsze, czym zostaniemy poczęstowani po przybyciu do jurty mongolskiego koczownika czy mieszkania w bloku w Ułan Bator, jest suutej caj – tradycyjna herbata z mlekiem. Do Mongolii, jak do wielu innych krajów, herbata przywędrowała z […]

czytaj dalej
Indie - ciekawostki

Indie – ciekawostki

Wpływy Europejskie Indie pobrytyjskie W Indiach pozostało wiele zabytków z czasów brytyjskich. Wspaniałe gmachy Kalkuty, Mumbaju czy New Delhi. Co ciekawe, kiedy Brytyjczycy przenieśli siedzibę wicekróla z Kalkuty do Delhi w 1911 roku, podjęli decyzję o budowie New Delhi – nowego centrum administracyjnego. Nie wiedzieli wtedy jeszcze, że w nowo […]

czytaj dalej
krajobraz Indii

Relacja z podróży do Indii

Poznaj piękno Indii Wiosna – maj i czerwiec, to u stóp indyjskich Himalajów najpiękniejsza pora roku. Choć temperatury dobiegają 30 stopni, albo i więcej, to górska bryza, a nawet sam widok śniegu na szczytach pasma Dhauladhar, przynosi przyjemne orzeźwienie. Często po gorącym przedpołudniu z poobiedniej drzemki o tej porze roku […]

czytaj dalej
wymarzona podróż samolotem

Wakacje 2022 – podróżowanie w czasie pandemii

JAPONIA Japonia znosi stan wyjątkowy. Ma to związek z mniejszą liczbą zarówno zakażeń, jak i pacjentów z ciężkim przebiegiem COVID-19. Dalsza walka z epidemią polegać będzie głównie na szczepieniach. Obecnie nadal obowiązuje całkowity zakaz wjazdu dla obcokrajowców, którzy nie posiadają wizy. Wizy turystyczne nie są wydawane – do Japonii mogą […]

czytaj dalej
bazar z owocami duriana

Durian – najbardziej śmierdzący owoc świata?

Durian właściwy jest sporym, 30-metrowym drzewem z rodziny ślazowatych, charakterystycznych dla tropików. Jego dalszymi krewniakami są nasze słoneczne lipy i malwy. Choć pochodzi z Indonezji, to obecnie uprawiany jest od południowych Indii i Filipin po północne wybrzeże Australii. Owoce duriana są owalne i potężne – osiągają 40 cm długości i wagę […]

czytaj dalej
Himalaje - Ucieczka do Darjeeling

Ucieczka do Dardżylingu

Dojechawszy do przepięknie położonego na zboczach gór miasteczka Dardżyling — znajdującego się w najbardziej na północ wysuniętym skrawku indyjskiego stanu Zachodni Bengal — nietrudno zrozumieć, dlaczego jest ono stosunkowo rzadko odwiedzane przez zagranicznych turystów decydujących się na wycieczki do Indii. Mimo że nazwa tego miasta i regionu wypowiadane są niemal […]

czytaj dalej
Himalaje - Ladakh - Himalaje dla każdego

Ladakh – trekking w Himalajach na własną rękę

Tekst: Grzegorz Kruk, podróżnik, pilot w Ex Oriente Lux Zdjęcia: Marcin Jóźwiak, Avinash Patel, Julia Volk Czy Ladakh jest w Indiach? Choć Ladakh politycznie znajduje się w granicach Indii, a dokładniej w stanach Dżammu i Kaszmir, to w rzeczywistości niewiele ma z tą byłą brytyjską kolonią wspólnego. Nie zginiemy tu […]

czytaj dalej

Szukasz czegoś konkretnego?

test