Relacja z podróży po Nowej Zelandii

Czy Nowa Zelandia otworzy się w nadchodzącym sezonie na zaszczepionych turystów z Europy? Bardzo na to liczymy! Może poniższy artykuł zachęci Was do podróży na antypody?

Śpieszmy się kochać nowozelandzkie krajobrazy

Wyspy Nowej Zelandii to miejsce, gdzie skończyła się kolonizacja większych połaci lądu przez człowieka. Do żadnej innej porównywalnie dużej wyspy gatunek ludzki nie trafił później w historii. Dopiero w XIV wieku n.e. plemiona polinezyjskie przybiły do brzegów i na nowo odkrytym terytorium wykształciły odrębną kulturę maoryską. Razem z ludźmi na wyspy trafiły inne ssaki, znikać zaczęły karczowane lasy oraz gatunki endemicznych zwierząt. Cały proces przyśpieszył, kiedy po odkryciu przez Europejczyków w XVIII w. rozpoczęła się kolonizacja brytyjska. Szczęśliwie jednak dla krajobrazu młodej kolonii, ekonomia oparta została w głównej mierze na rolnictwie, które pomimo bardzo dużego wpływu na ekosystemy, nie przyniosło ze sobą zniszczeń porównywalnych z rozwojem ciężkiego przemysłu i wysokiej industrializacji innych części Imperium Brytyjskiego. Do tego dość szybko zaczęto w Nowej Zelandii dostrzegać konieczność ochrony przyrody i już od roku 1887 i założenia Parku Narodowego Tongariro, wyznaczano specjalne obszary, tak że obecnie około 30% terytorium kraju ma prawnie chroniony status. Dla porównania – w Polsce parki narodowe obejmują około 1% powierzchni państwa.

Przez jedynie 700 lat krajobraz wysp nowozelandzkich zmieniany był ręką człowieka i do dziś w ogromnej mierze pozostaje naturalny. Nie znaczy to jednak, że nie podlega on zmianom. I to zmianom w ostatnich czasach dramatycznym i przybierającym na prędkości.

Krajobraz Nowej Zelandii

Klimat w Nowej Zelandii

Południowa Wyspa Nowej Zelandii to w około 60% góry – Alpy Południowe dorastają do wysokości grubo ponad 3000 metrów i pokryte są wieloma mniejszymi lub większymi lodowcami. Pozwala to jak na dłoni przyjrzeć się obecnie zachodzącym zmianom klimatycznym.

Największy z nowozelandzkich lodowców – lodowiec Tasmana w Parku Narodowym Aoraki/Mt. Cook – przez cały niemal XX w., od początku prowadzenia pomiarów, miał 28 km długości. Gigant, którego wielkość można było brać niemal za stałą, zaczął gwałtownie kurczyć się w latach 90. poprzedniego wieku. Jego czoło cofnęło się około 5 km, pozostawiając po sobie ślad w postaci widocznych moren bocznych i wielkiego jeziora zasilanego topniejącym lodem.

Nieco bardziej na południe, od strony wybrzeża morza Tasmana znaleźć można dwa kolejne lodowce, po których znać, jak gwałtowne zmiany temperatury obecnie przechodzimy. Chodzi o lodowce Foxa i Franciszka Józefa – obydwa do niedawna jeszcze reklamowane były jako jedyne na świecie lodowce schodzące do lasu deszczowego. I rzeczywiście – spacer do czoła lodowca Franciszka Józefa rozpoczyna się w lesie deszczowym, ale dotarcie do celu zajmuje około godziny i przenosi nas już w bardziej górski krajobraz.

Procesy te wyraźnie przyspieszają. Odwiedzając te miejsca co roku, mamy szanse na własne oczy zobaczyć jak gwałtowne są to zmiany i jak wielki mają wpływ na krajobraz.

Opady

W Nowej Zelandii pada. Wielkie masy powietrza gnane zachodnimi wiatrami (na tej szerokości geograficznej nazywanymi ryczącymi czterdziestkami) nabierają wilgoci nad morzem Tasmana, a kiedy rozbijają się o przeszkodę w postaci wysokich gór, wilgoć ta spada na ziemię w postaci deszczu czy śniegu. Statystycznie najmniej pada w miesiącach letnich. Podobnie jednak jak w przypadku temperatury, również ta zasada zaczyna się zmieniać. W 2019 roku w grudniu deszcz padał częściej i obficiej niż co roku. Ziemia nie nadążała przyjmować takiej ilości opadów. Dochodziło do podmyć i podtopień dróg i budynków. Duże osuwiska tworzyły nowe krajobrazy. Fragmenty dróg znikały z powierzchni ziemi, co w połączeniu z luźną siatką połączeń drogowych w kraju sprawiało, że niektóre miejsca były odcinane od świata. Droga do czoła wyżej wspomnianego lodowca Foxa została zniszczona i w parę jeszcze miesięcy po wydarzeniach nie została odbudowana.

W tym samym czasie po drugiej stronie morza Tasmana trwała największa w notowanej historii susza i upały, które przyczyniły się do niewiarygodnie gwałtownych pożarów Australii. Pomimo 4000 km dzielących kontynent od Nowej Zelandii, pył i dym powstały w tychże pożarach trafił nad wyspy, utrudniał życie mieszkańcom miast i osadzał się w wielu miejscach – najwidoczniej na lodowcach, zmieniając ich barwę i tworząc na nich szarawe plamy.

Trzęsienia ziemi i wulkany

Nowa Zelandia znajduje się na pacyficznym pierścieniu ognia – strefie aktywności sejsmicznej i wulkanicznej biegnącej wzdłuż wybrzeża Oceanu Spokojnego. Fakt ten cały czas wpływa na krajobraz kraju – powstają nowe wyspy, stare zmieniają swój kształt. Część drogi krajowej nr 1 biegnie po uskoku, który pojawił się dopiero w XIX w. po silnym trzęsieniu ziemi, a najpiękniejsza bodaj wyspa na wodach u wybrzeży Auckland to powstała niecałe 700 lat temu Rangitoto. Ruchy płyt tektonicznych sprawiają, że zmienia się rozkład zjawisk geotermalnych – gejzery, fumarole i gorące źródła znikają w jednych i pojawiają się w innych miejscach. W 2019 roku doszło do wybuchu wulkanu Białego, który zmienił krajobraz całej wyspy o tej samej nazwie.

Architektura Nowej Zelandii

Ruszajmy w podróż

Nowa Zelandia nie przestanie być piękna. Duża część jej krajobrazu zmieni się jednak i zniknie w wyniku postępujących zjawisk. Żeby zdążyć na własne oczy zobaczyć widoki znane z przewodników, należy zaplanować swoją wizytę jak najwcześniej. Jeśli jednak to się nie uda, to może widoki, które odsłonią się przed nami po zniknięciu lodowców będą jeszcze piękniejsze? Tak, Nowa Zelandia sobie poradzi i pozostanie atrakcyjna. Ale międzyczasie środkowa Afryka stanie się dla ludzi miejscem nie do życia – zapukają do Europy…

Powiązane kierunki

Nowa Zelandia
o nas
Powiązane wycieczki tematyczne
o nas

Powiązane artykuły

Relacja z wyjazdu do Nowej Zelandii

Relacja z podróży po Nowej Zelandii

Śpieszmy się kochać nowozelandzkie krajobrazy Wyspy Nowej Zelandii to miejsce, […]

czytaj dalej

Szukasz czegoś konkretnego?

test